HTC nie może być zadowolone z ostatniego roku. Zyski firmy spadają, a klienci wybierają urządzenia konkurencji. Zaprezentowana w zeszłym roku nowa linia urządzeń One, którą firma chciała wypromować na wzór Samsungowego Galaxy nieszczególnie się przyjęła, mimo, że HTC zaoferowało naprawdę niezły sprzęt. Tymczasem wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że firma szykuje się do nowego otwarcia i przygotowuje nowe urządzenia, dzięki którym ma nadzieje wrócić do gry.
Co zaprezentuje HTC w tym miesiącu? Pogłoski i domysły dotyczące tego tematu krążą po internecie od dłuższego czasu. Na początku miesiąca Maciej pisał o tym, że HTC już 19 lutego może pokazać swój nowy flagowy smartfon – M7. Tymczasem wczoraj Mashable opublikowało zdjęcie rzekomo przedstawiające ów telefon.
Ma on jednakowoż nazywać się HTC One, co oznaczałoby, że pomimo nieudanej promocji tej marki z zeszłego roku, firma nie zamierza jej porzucić i będzie starała się dalej się z nią przebić do świadomości konsumentów. Nowy flagowy smartfon ma mieć 5 calowy ekran, procesor quad-core i 13 megapikselowy aparat. Jeżeli chodzi o sam wygląd, to widać, że HTC wychodzi na przeciw obecnym trendom stawiającym na bardziej prostokątny i kanciasty design.
Jakkolwiek ów telefon miałby nie wyglądać, warto zadać sobie pytanie – czym właściwie będzie się różnił od konkurencji? Obecny pęd do zwiększania parametrów hardware’u czy dodawania kosmicznie dużych ekranów został już dobrze zagospodarowany. Walka w rzeczywistości toczyć się nie tyle na sprzęt, ale na oprogramowanie i ewentualne dodatkowe funkcje. W tym momencie wszyscy topowi producenci smartfonów z grubsza oferują to samo, a różnią się przede wszystkim softwarem i małymi detalami (lepszy aparat, większy ekran, etc). Czy HTC jest więc w stanie zaoferować coś, czego brakuje konkurencji?
Można by odpowiedzieć, że przecież nie musi. Zawsze znajdzie się miejsce dla kolejnego cztero-rdzeniowego, dużego smartfona. Owszem, ale jeżeli HTC myśli o stworzeniu z serii One marki na miarę Galaxy czy iPhone’a, to „wrzucenie” na rynek urządzenia nie różniącego się zasadniczo od reszty mu podobnych może nie wystarczyć. Oczywiście HTC eksperymentuje i szuka swojej ścieżki – flirtuje z Windows Phone, dalej produkuje nisko-budżetowe telefony. Ale może to nie wystarczyć do poprawienia sytuacji firmy na rynku. Na razie jednak musimy uzbroić się w cierpliwość i poczekać do 19 lutego. Może HTC nas zaskoczy?